Limitowana cena rosyjskiej ropy nie dotyczy Węgier. "Zostaliśmy zwolnieni"
W poniedziałek wchodzi w życie embargo na dostawy rosyjskiej ropy drogą morską do UE, państw G7 i Australii. Kraje zachodnie uzgodniły pułap cenowy na rosyjską ropę w wysokości 60 dolarów za baryłkę.
Rosja ostrzegała wcześniej, że nie będzie sprzedawać ropy na warunkach przewidzianych pułapem cenowym, nawet jeśli będzie zmuszona do ograniczenia wydobycia.
Bloomberg i "Financial Times" donoszą, że aby ominąć sankcje, Moskwa zdążyła zbudować potężną flotę zastępczą tankowców, które mają wywozić ropę z kraju.
Szijjarto: Walczyliśmy w UE i zostaliśmy zwolnieni
Limit cen rosyjskiej ropy nie będzie dotyczył Węgier. – Walczyliśmy podczas rozmów (w UE) w sprawie pułapu cen rosyjskiej ropy i podczas rozmów o embargu na ropę, dlatego Węgry zostały zwolnione z tych środków – oświadczył Peter Szijjarto, szef węgierskiej dyplomacji.
Tłumaczył, że rząd Viktora Orbana "nie rozpatruje kwestii dostaw energii z ideologicznego czy politycznego punktu widzenia". Jak dodał, kraj powinien kupować tyle ropy i gazu, ile potrzebuje jego gospodarka.
– Węgry otrzymują większość dostaw ropy rurociągiem Przyjaźń i nie widzą dla tego alternatywy, ponieważ inne źródła i trasy nie mogą zapewnić dostaw surowca w wystarczających ilościach – powiedział Szijjarto. – Nie chcemy, aby węgierskie dostawy energii były zagrożone – podkreślił.
Limitowana cena ropy. Rosja grozi odcięciem dostaw
Pułap cenowy na ropę ma wpłynąć na budżet Kremla i ograniczyć Rosji możliwości finansowania wojny przeciwko Ukrainie, która od 24 lutego broni się przed rosyjską inwazją.
Władze w Kijowie uważają, że ustalona przez Zachód cena rosyjskiej ropy powinna wynosić 30 dolarów, a nie 60.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Rosja "nie zamierza uznać żadnych pułapów cenowych" i zapowiedział działania odwetowe. – Decyzja jest w przygotowaniu – dodał.